Jest sobotni poranek. Budzisz się wcześniej niż zwykle, bo w głowie masz plan - upiec cynamonowe bułeczki, takie jak z kawiarni na rogu. Idziesz do kuchni, pełna zapału… i nagle entuzjazm gaśnie. Wysypujące się z szafki mąki, przyprawy w piętnastu różnych opakowaniach, zaginiona forma do pieczenia. Znasz to?
My też znałyśmy. I długo żyłyśmy w przekonaniu, że bałagan w kuchni to po prostu „urok codzienności”. Ale pewnego dnia powiedziałyśmy sobie dość.
Dziś opowiemy Ci, jak krok po kroku udało nam się zamienić kuchenny chaos w przestrzeń, która naprawdę inspiruje do gotowania.
Dlaczego w ogóle warto?
Kuchnia to nie tylko miejsce, gdzie przygotowujemy posiłki. To serce domu - tu zaczynamy dzień przy kubku kawy, tu wieczorami rozmawiamy z bliskimi, tu powstają wspomnienia pachnące drożdżowym ciastem czy zupą pomidorową.
Ale wiesz, co się dzieje, gdy w tym sercu panuje bałagan?
🡪 gotowanie staje się źródłem frustracji,
🡪 tracimy czas na szukanie rzeczy,
🡪 marnujemy jedzenie, bo zapominamy, co kryje się w zakamarkach szafek.
Dlatego postanowiłyśmy przejść przez trzy etapy, które całkowicie odmieniły nasze kuchnie.
Krok 1: Decluttering - czyli pożegnanie z nadmiarem
Zaczęłyśmy od… bolesnej prawdy. Wyjęłyśmy zawartość wszystkich szafek i zadałyśmy sobie pytanie: „Czy naprawdę tego używamy?”.
Okazało się, że mamy kilka obieraczek (serio!), patelnie w tym samym rozmiarze i całą szufladę kubków, choć pijemy kawę zawsze z jednego ulubionego.
Wyrzuciłyśmy przeterminowaną żywność, oddałyśmy znajomym nieużywane sprzęty i akcesoria i uwolniłyśmy przestrzeń. To było jak głęboki oddech po długim biegu.
Krok 2: Organizacja - strefy, które ratują codzienność
Kiedy kuchnia „odetchnęła”, zaczęłyśmy tworzyć strefy. I to był przełom.
- Strefa przygotowywania posiłków - noże, deski, miski pod ręką.
- Strefa gotowania i pieczenia - garnki, przyprawy, mieszadła, oleje.
- Strefa zapasów - suche produkty w przezroczystych pojemnikach.
- Strefa zmywania - wszystko, co potrzebne, by ogarnąć bałagan po posiłku.
Jeśli nie masz spiżarni albo chcesz mieć najczęściej używane, czy ulubione produkty zawsze pod ręką, stwórz też mini - strefy tematyczne:
- Szuflada na płatki śniadaniowe - dzięki opisanym pojemnikom każdy domownik znajdzie swój ulubiony smak.
- Mini herbaciarnia w kuchni - jeśli jesteś miłośniczką herbat, przeznacz osobną szufladę lub półkę tylko na ten napój. Umieść różne gatunki herbat w puszkach oznaczonych nazwami, dodaj akcesoria (sitka, zaparzacze, łyżeczki), a codzienny rytuał parzenia herbaty zamieni się w przyjemność na miarę wizyty w klimatycznej herbaciarni - bez wychodzenia z domu.
- Strefa makaronów - dla fanów włoskiej kuchni warto przygotować osobne miejsce tylko na makarony. Różne kształty w przezroczystych pojemnikach z etykietami będą wyglądać pięknie i ułatwią wybór podczas gotowania.
Organizacja stref sprawia, że kuchnia staje się intuicyjna - nie musisz się zastanawiać, gdzie coś odłożyć, bo wszystko ma swoje miejsce.

Krok 3: Marzenie - małe detale, wielka zmiana
Ostatni krok był jak wisienka na torcie. Zaczęłyśmy oznaczać pojemniki i słoiki etykietami.
Niby drobiazg, ale różnica była ogromna. Każdy produkt ma swoje miejsce, a kuchnia wygląda jak z katalogu wnętrzarskiego. Nawet domownicy zaczęli odkładać rzeczy na swoje miejsce - a to już prawdziwy cud!
FAQ - odpowiedzi na pytania, które też sobie zadawałyśmy
Jak uporządkować przyprawy?
Przesyp je do jednakowych słoiczków i podpisz. Zero chaosu i pomyłek, a dodatkowo wizualnie - efekt wow!!!
Gdzie trzymać produkty sypkie?
W przezroczystych, szczelnych pojemnikach - chronią przed wilgocią i wyglądają estetycznie.
A co, jeśli nie mamy spiżarni?
Jedna większa szafka też wystarczy. Kluczem jest system i spójne oznaczenia.
Twoja kuchnia marzeń jest bliżej niż myślisz
Dziś, kiedy otwieramy szafkę, nie wylewa się na nas lawina pudełek. Wiemy dokładnie, gdzie jest ryż, a gdzie makaron. Nie zdarza się również pomylić soli z cukrem.
Gotowanie znów stało się przyjemnością, a nie walką o przetrwanie.
Cała ta zmiana sprowadza się do trzech kroków:
- Pozbądź się zbędnych rzeczy.
- Podziel kuchnię na strefy.
- Dodaj etykiety - to one sprawiają, że porządek zostaje na dłużej.
I właśnie tu pojawił się nasz problem. Kiedy szukałyśmy etykiet do kuchni, które byłyby jednocześnie trwałe i piękne - nie znalazłyśmy nic, co spełniałoby nasze oczekiwania. Rynek pełen był rozwiązań, ale brakowało im estetyki i trwałości. A nam zależało na tym, by kuchnia nie tylko działała intuicyjnie, ale też cieszyła oko każdego dnia.
To właśnie ta potrzeba stała się dla nas motywacją. Postanowiłyśmy stworzyć coś własnego - linię eleganckich, wytrzymałych etykiet kuchennych, które wniosą harmonię i styl do każdej przestrzeni.
Tak narodziła się marka Label Me - z marzenia o piękniejszej i lepiej zorganizowanej kuchni. Dziś może zagościć także w Twoim domu i sprawić, że gotowanie stanie się nie tylko potrzebą, ale codzienną przyjemnością.
